Kanadyjczyk to potoczne określenie domu w technologii szkieletowej. Budynek taki zaliczany jest do konstrukcji drewnianych. Dzięki możliwości zastosowania różnych materiałów elewacyjnych, do złudzenia może przypominać dom wykonany z bali, jak i konstrukcję murowaną. Zatem odpowiedź na pytanie, czym wykończyć „kanadyjczyka” brzmi: prawie wszystkim.
Elewację można wykonać z wielu materiałów. Inwestorzy dokonując wyboru, kierują się nie tylko atrakcyjną ceną. Coraz częściej zwracają uwagę na parametry techniczne, które umożliwiają zachowanie właściwości budynku energooszczędnego. Istotna jest również estetyka. Niekiedy to właśnie ona jest czynnikiem decydującym, który spycha na margines inne aspekty.
Siding
Dawniej, jednym z najbardziej pożądanych materiałów elewacyjnych był siding, który – jako że przywędrował do nas z USA – stał się synonimem budownictwa z wyższej półki. Bezkrytyczny zachwyt nad panelami z PVC uległ nieco ochłodzeniu w zderzeniu z twardą budowlaną rzeczywistością, która obfitowała w liczne błędy i wypaczenia „plastikowej” technologii. Na szczęście, rynek wyeliminował najsłabszych graczy, a siding, tak jak każdy materiał budowlany, ma obecnie zarówno zatwardziałych przeciwników, jak i gorących zwolenników.
– Siding jest materiałem budowlanym, stosowanym jako okładzina elewacyjna we wszystkich rodzajach budownictwa. Od parterowych domków jednorodzinnych, po budynki wielorodzinne, przemysłowe i handlowe do piątej kondygnacji. Nadaje się do montażu zarówno na ścianach drewnianych, jak i murowanych. Jest niezastąpiony przy odnawianiu starych, zniszczonych elewacji – mówi Witold Zawadzki, specjalista ds. produktu firmy Gamrat.
Montaż paneli z sidingu jest szybki i prosty. Niemal każdy, zwłaszcza jeśli lubi bawić się w majsterkowanie, poradzi sobie z samodzielnym wykonaniem tego typu elewacji. Prace wykończeniowe można prowadzić niezależnie od pory roku i temperatury na zewnątrz. Ale uwaga! W czasie montażu należy przestrzegać kilku zasad.
– Do mocowania elementów elewacji powinno się stosować gwoździe aluminiowe lub stalowe powlekane galwanicznie. Nie można ich wbijać bezpośrednio w panel, gdyż grozi to jego uszkodzeniem. Należy wbijać je prostopadle do ściany, w środek podłużnego otworu. Umożliwi to przesuwanie się paneli i elementów pomocniczych w wyniku rozszerzania się i kurczenia sidingu pod wpływem temperatury. Trzeba również pamiętać o tym, aby między główką gwoździa, a panelem pozostawić ok. 1 mm luzu. Przy mocowaniu listew i narożników, pierwszy gwóźdź powinno się wbić w najwyższym punkcie pierwszego otworu. Pozostałe gwoździe wbijamy już w centralny punkt otworu – radzi ekspert.
Zwróćmy również uwagę na zachowanie odległości pomiędzy wbijanymi gwoździami.
– Przy panelach poziomych powinna ona wynosić maksymalnie 60 cm, zaś przy elementach pomocniczych i wykończeniowych od 30 do 40 cm. Gwoździ nie należy przybijać w sposób powodujący naprężenia konstrukcji elewacji, zaś odstęp dylatacyjny pomiędzy listwami startowymi i wykończeniowymi powinien wynosić od 6 do 10 mm – dodaje Witold Zawadzki.
Większych problemów nie nastręczają też proste naprawy elewacji. Jeśli jakiś panel zostanie uszkodzony, wymienia się go po prostu na nowy. Elewacja z sidingu jest bardzo łatwa w utrzymaniu czystości. Wystarczy raz na jakiś czas umyć ją wodą pod ciśnieniem. Panele nie wymagają zabiegów konserwacyjnych, są odporne na wilgoć oraz niskie i wysokie temperatury.
Siding nie jest jednak odporny na działanie ognia. Owszem, zalicza się go do materiałów trudno zapalnych, ale w kontakcie z płomieniami ulega całkowitemu zniszczeniu. Ponadto, jeśli budujemy dom od podstaw, montaż paneli lepiej jest powierzyć wyspecjalizowanej i sprawdzonej firmie. Tylko dzięki temu będziemy mieli pewność, że ostatnia warstwa elewacji wykonana z sidingu będzie dostatecznie „kompatybilna” z innymi elementami systemu, takimi jak termoizolacja czy wiatroizolacja.
Dodaj komentarz